niedziela, 8 listopada 2015

Ulubieńcy października



Witam Was serdecznie po długiej nieobecności. Niestety praca i inne obowiązki całkowicie mnie pochłonęły i w związku z tym zabrakło czasu na bloga. Ale wracam już do Was ze znacznie większą ilością czasu na blogowanie i w troszkę zmienionej szacie graficznej - mam nadzieję, że Wam się spodoba :-) Stare posty chwilowo zniknęły - pracuję nad poprawą jasności zdjęć.
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o moich kosmetycznych ulubieńcach października - nie będzie ich dużo ale za to same perełki :-)


1. Paletka "Smoky" Zoeva - Paletka, którą doceniam najbardziej właśnie w okresie jesiennym. Posiada piękne, przygaszone odcienie idealne zarówno do makijaży dziennych jak i do smoky eyes :-) Jako, że cienie w paletce są dosyć "klasyczne" to idealnie uzupełniają inne paletki, w których są na przykład same cienie perłowe. Paletka "Smoky" nie odbiega jakością od pozostałych z Zoevy - cienie jak zwykle są zachwycające. Polecam wszystkim fankom Zoevy, które tej paletki jeszcze nie mają :-)

2. Zimowe mydło Ziaja - Nie ma dla mnie nic wspanialszego niż świąteczne zapachy :-) To mydło łączy w sobie to co najlepsze: zapach piernika, imbiru i cynamonu :-) Zapach długo utrzymuje się na dłoniach i ich nie wysusza, co dla mnie jest bardzo ważne. Dodatkowo zachęcająca cena - niecałe 6 zł :-) Mam również krem do rąk z tej samej serii i również jest super :-) 

3. Pomadki do ust w kredce Golden Rose - Kredki te zawładnęły całą blogosferą - i nie ma się co dziwić :-) Mają przyjemniejszą formułę niż pomadki Velvet Matte - są bardziej kremowe i mam wrażenie, że znacznie mniej wysuszają usta. Trwałość jest bardzo podobna do Velvet Matte. Jestem w posiadaniu dwóch kolorów, które jak dla mnie wygrywają z całą resztą: 05 (piękna, intensywna, ciemna czerwień / bordo) oraz 10 (brudny, zgaszony róż, idealny na co dzień). Bardzo podoba mi się też 08 ale mam już bardzo zbliżony kolor z serii Velvet Matte :-) 

4. Baza pod cienie z Inglota - Całkowicie wyparła moją ulubioną bazę z Zoevy. Mam wrażenie, że ta z Zoevy przestała na mnie działać... Na samym początku cienie się super trzymały im bliżej denka jestem tym cienie bardziej się rolują. Może to przez to, że się pomału kończy? nie wiem. Wracając do bazy z Inglota - jest ona zdecydowanie moim ideałem - cienie trzymają się CAŁY DZIEŃ. I ma jeszcze dwa ogromne plusy: jest wydajniejsza niż Zoeva i znacznie lepiej się na niej pracuje z cieniami. Polecam wszystkim, którzy mają problemy z tłustymi powiekami i żadna baza u Was nie trzyma cieni - ta powinna zdać egzamin :-) (myślę, że możecie w Inglocie poprosić o jakąś próbkę, żeby przetestować bo cena jest dosyć wysoka jak na bazę pod cienie).

5. Pigment #22 Inglot - Uwielbiam pigmenty z Inglota. Ten z numerem 22 to piękny, jesienny odcień. Połączenie fioletu / śliwki ze złotem :-) cudownie się mieni i ożywia każdy makijaż :-)

A jacy są Wasi ulubieńcy minionego miesiąca? :-)

Brak komentarzy: