Co prawda te pomadki ma już chyba każdy (a już na pewno każdy o nich słyszał) ale również postanowiłam, że napiszę co o nich sądzę :-)
W swojej kolekcji posiadam jedynie dwa odcienie - #5 (ciemne wino, idealne na jesień) oraz #10 (delikatny, brudny róż, który pasuje dosłownie do wszystkiego).
Trzeba przyznać, że gama kolorystyczna jest bardzo pokaźna - od kolorów nude, poprzez róże aż po bordo i czerwienie :-) Opakowanie jest dosyć solidne, jeśli można tak nazwać kredkę :-) Szkoda tylko, że produkt nie jest wykręcany i za każdym razem trzeba temperować kredkę (ale poniekąd jest to plusem bo zawsze możemy mieć ostrą końcówkę do wyrysowania ust).
Jeśli chodzi o formułę to oceniam ją na plus. Kredka jest bardzo kremowa i komfortowo się ją nosi na ustach. Nie daje ona efektu typowego matu - jest to raczej delikatnie satynowe wykończenie. Podoba mi się ona dużo bardziej niż pomadki Velvet Matte - one według mnie były bardziej wysuszające.
Co do trwałości - w przypadku tego typu produktów zależy ona od wielu czynników :-) niemniej jednak pomadka ta jest trwała. Spokojnie przetrwa kilka godzin. Z ust schodzi dość równomiernie, zatem te dzienne kolory wyglądają estetycznie przez wiele godzin :-) Bez problemu można ją poprawiać i aplikować na nowo.
Cena tych kredek to 11,90 zł i można je kupić na stoiskach Golden Rose lub na ich stronie internetowej (klik klik) :-)
3 komentarze:
Jestem fanką tej pierwszej :)
Pozdrawiam serdecznie, mój blog/KLIK :))
Golden Rose ma świetne kolory, z każdą recenzją na jaką się natknę coraz bardziej się przekonuje do ich produktów :)
Kolorki cudowne :)
Prześlij komentarz